Muzyka uzdrowiskowa jest niejednorodna, nieuchwytna gatunkowo i trudno definiowalna. Dzięki temu możliwa jest gra z różnorodnymi formami muzykowania, rozmaitymi gatunkami, konwencjami i nurtami muzycznymi w przestrzeniach uzdrowiska.

Wędrujemy przez parki i skwery, zaglądamy do muszli koncertowych, pawilonów, amfiteatrów wychodząc na spotkanie dźwięków dobiegających z oddali jak z tuby starego gramofonu. Jaką muzykę usłyszeć można było w zeszłym roku w Marienbadzie? Co zachwycało kuracjuszy w Baden-Baden? W jakich dźwiękach zanurzali się szukający uzdrowienia przybysze do Vichy? Czy Krynica przyciągała magią leczniczych wód, czy zdrojem niepowtarzalnych pieśni Chłopaka z Sosnowca? Odnajdujemy szeroką gamę tonów w melodiach dobiegających z finezyjnie ufryzowanej historii, ale i grającą w rozwichrzonej czuprynie owianej nieco młodszym wietrzykiem.